piątek, 13 listopada 2009

Dawkins i jego analogia

Richard Dawkins zwykł stosować pewną analogię między nauką, a religią i w ten sposób przedstawiać małą wiarygodność systemów religijnych.

W analogii tej chodziło o to, że tak, jak wiedza naukowa nie różni się w różnych rejonach świata- bo wszyscy mamy te same informacje, tak już religie bardzo się od siebie różnią.

Spotkałem się jednak z argumentem, iż nie można przyrównywać religii do nauki, ponieważ nauka przynosi nam wiedzę o świecie materialnym, natomiast religia to źródło wiary- wiary w rzeczy ponadmaterialne.

Jest to słuszne stwierdzenie, ale w żadnym punkcie nie jest sprzeczne z zaproponowaną przez Dawkinsa analogią. Dlaczego? Otóż wiara to ogólnie mówiąc, wiara w to, że coś jest prawdą. Prawdą stuprocentową może się zaś okazać wtedy, gdy da o sobie świadectwo. Gdy przedmiot wiary ukaże się, wiara okaże się już na bank słuszna i zostanie wiedzą.
Wiara więc oznacza pewną informację. Możemy wierzyć w informacje- w jakieś treści- wtedy, gdy nie są potwierdzone. Jeśli zapoznajemy się z taką treścią, że bóg jest wszechmocny i miłosierny, możemy uwierzyć w tą treść. Jest to informacja, która może okazać się prawdą. Jednak inne źródło (w domyśle, inna święta księga) może przekazać nam informację, że bóg nie jest jeden, ale jest ich kilku i żaden z nich nie jest wielce miłosierny, ani też wszechmocny, bo każdy z tych bogów ma różne kompetencje, a i każdy miewa swoje humory, więc tak samo, jak może być dobry, tak samo może być zły.

Która treść jest prawdą? Oczywiście nie wiadomo. Póki treści te są kwestią wiary, nikt nie udowodni jednoznacznie, czy którekolwiek jest prawdziwe. Interpretacja tych treści może być natomiast bardzo elastyczna. Każdy człowiek wierzący w jednego boga, którego atrybuty wymieniłem wyżej, tak zinterpretuje zdarzenia wokół niego, że zachowa swoją wiarę (choćby interpretacje były bardzo nieudolne, np. śmierć tego młodego mężczyzny w sile wieku, który dla wszystkich był dobry to niepojęty plan boży). Jednocześnie człowiek wierzący w kilku bogów może uczynić to samo ze swoją wiarą i wszystko będzie mu się zgadzało. Człowiek niewierzący w żadne z tych treści nie potrafi odróżnić wiarygodności jednej treści od drugiej, bo praktycznych różnic tutaj nie napotyka.
Tutaj pojawia się więc refleksja natury zdecydowanie logicznej- skoro o treściach wiary decydują czynniki historyczne, kulturowe i geograficzne, jak ma się do tego istnienie jakiejkolwiek siły wyższej? Dlaczego treści co do jego postaci różnią się od siebie? Dlaczego skutkują innymi działaniami wierzących? Dlaczego jego wole są różnie zapisane? Dlaczego potrzebne są inne rytuały itd.
To daje nam do myślenia, gdyż w przypadku, gdyby istniał jakikolwiek bóg, mógłby bez problemu dać wszystkim ludziom jedno świadectwo jego istnienia, w postaci jednej księgi.
To, że na temat boga powstało wiele treści sugeruje, że nie jest on realnym bytem, ale fikcyjnym bohaterem, na temat którego ludzie w różnych czasach i miejscach na Ziemi miewali różne wyobrażenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz