sobota, 7 listopada 2009

Odwrócony darwinizm- przetrwają najgłupsi?

Odnośnie teorii ewolucji narosło już sporo wątpliwości, których genezą jest przede wszystkim
brak wiedzy, lub tymczasowy brak konkretnych dowodów kopalnych. Z wątpliwości tych tworzy
się zarzuty, a czynią tak kreacjoniści i zwolennicy tzw. Inteligentnego projektu, czyli kreacjonizmu w przebraniu.

Wśród ludzi nie będących specjalistami w żadnej z naukowych dziedzin rodzą się jednak wątpliwości, które mają swoje źródło raczej w braku logiki.
Teoria ewolucji mówi nam bowiem, iż przetrwanie to domena osobników najsprawniejszych,
lub najinteligentniejszych, tak więc jak możemy poradzić sobie z faktem, że ludzkość ma się dobrze, mimo, że w naszym gronie zasiadają zarówno osobniki mądre i umięśnione, jak i chudzielcy, grubasy oraz głupcy?

Wróćmy może do prehistorii- naszym atrybutem głównym nie były kły, pazury, czy nogi, ale mózg. Tym lepiej można było poradzić sobie w okrutnej przyrodzie, im lepsze miało się pomysły,
a kilka mózgów jest lepsze, niż mózg jeden.

W ten oto sposób z prymitywnych stad powstawało stopniowo społeczeństwo. Nie wszyscy
byli super-inteligentni, więc grupa potrzebowała jednego, lub kilku przywódców. W świetle ewolucji niewykluczone też, że z początku przywódcy nie różnili się specjalnie inteligencją od innych,
ale wskutek rzekomych cudów z ich udziałem uznawano ich za swego rodzaju przewodników
bożych- sami byli jednocześnie władcami i szamanami. Sama władza zmuszała ich do rozwinięcia swojego umysłu, co bardziej obce było reszcie. Dziś dla przykładu nie tylko władza implikuje taki progres, ponieważ żyjemy w świecie informacji. W prehistorii jednak tym bardziej było zauważalne, że w głównej mierze pomysły kilku przywódców do których stosowała się reszta, ułatwiły przetrwanie innym, niekoniecznie mądrym.

Dziś człowiek bez żadnego wykształcenia i na dodatek głupi może wsiąść do efektu wiedzy mądrzejszych osób- np. samochodu. Dzięki własnej głupocie może wylądować tym autem w rowie, ale nie jest to przeszkodą w przetrwaniu jego genów, gdyż najczęściej już przed wypadkiem zdążył znaleźć sobie równie głupią samicę i rozmnożyć się. W jaki sposób ten debil mógł znaleźć samicę?
Np. obnosząc się z ładną gębą, wyrzeźbioną klatą oraz wcześniej wspomnianym BMW, które to gadżety są w stanie odwrócić uwagę samicy od jego głupoty.
Oczywiście przypadki są różne- czasem pozory przecież mylą, choć jeżeli samica jest durną Barbie, debilizm partnera nie będzie dla niej przeszkodą.
Sytuacje jednak są naprawdę złożone- czasem facet nie wygląda na bóstwo, ale urzeknie
swoją osobowością. Tak samo może być z kobietą. Nie ulega natomiast wątpliwości, że tego typu atrybuty mogą być dostrzeżone i docenione przez partnera, który sam nie ma w głowie siana.
Złożoność okoliczności stworzyła dla tego zjawiska hasło, które brzmi:
„każda potwora znajdzie swojego amatora”.

Każdy zaś amator, głupi, czy mądry, jeśli nie jest psycholem, nie pożera innych ludzi i nie zabija ich,
a już na pewno nie bez powodu. Nie ma takiej potrzeby, ponieważ zabijamy w celu przetrwania osobników innych gatunków. Każdy również mniej, lub bardziej korzysta z osiągnięć techniki
i medycyny, które chronią go przed podobnymi zagrożeniami z zewnątrz i ze strony innych gatunków.
Dlatego właśnie ludzkość ma się dobrze i nie zapowiada się nawet na to, by zniszczyła się własną głupotą. Zawsze będą obecni żołnierze Allacha, ale i żołnierze wiedzy. Długo jeszcze będziemy
więc obserwować cherlawych i umięśnionych, chudych i grubych, głupich i mądrych, chorych
i zdrowych, nieuczciwych i uczciwych.

I chyba dobrze, bo nie jest nudno.

1 komentarz:

  1. Z obserwacji wynika że głupota żaczyna dominować i jest coraz bardziej zjadliwa. Czy to początek końca ludzkości?

    OdpowiedzUsuń