Zgoda buduje. Polska jest najważniejsza. Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza.
Zgoda na święty spokój buduję zgodę na nieróbstwo. Zgoda wybiórcza buduje podziały.
Żeby zgoda budowała, najpierw należy zbudować zgodę. A jeszcze wcześniej ją zaprojektować.
Polska jest najważniejsza. Dla niezgodnych Polaków? Dla każdego Polaka z osobna ważny jest jego dobrobyt. Sam nie jest zły, byle zdobyty uczciwie. Zatem polska mentalność jest najważniejsza.
Jeśli jest najgłupsza, zgodę należy budować. Wyścigi na hasełka, frazesy i zemsty polityczne z jednej
i drugiej strony nie zwiastują nawet chęci zgody.
Czy dla Polaków Polska jest najważniejsza? Z pasożytniczą ideologią grupy zaszczepioną na niej sztucznie nie ma wiele do zaoferowania. Ale Polska się zmienia. Patriotyzm to postawa pragmatyczna. W kwestiach uczuciowych każdy ma sentyment, więc proszę powstrzymywać się od deklaracji miłości, bo to wielka różnica.
Polacy są najważniejsi. Dla Polaków. Człowiek jest najważniejszy, także Polak. Mamy Polskę, mamy rząd, mamy prezydenta, budujcie zgodę! Na czym? Na prawdzie?
Na interpretacji faktów? Faktów wciąż niedostatecznych dla jednych. Bo gdy interpretacje zbliżają się do niemiłych dla jednych wniosków, są niedostateczne. Lub zafałszowane. Żeby je odfałszować, trzeba siać propagandę. Straszyć. Wyciągać rzekomo nierozwiązane sprawy. I… dzielić.
W dalszym ciągu.
Prawda jest jedna? Tak, dla każdego szeregu faktów powiązanych ze sobą. Żeby odnaleźć jakąś prawdę, trzeba znać wszystkie związane z nią fakty, połączyć je i wyciągnąć wnioski.
Jak wyciągnąć wnioski, póki stale nie ufa się wyciągniętym już wnioskom, ciągle mącąc
i przedstawiając swoją fantazyjną interpretację zdarzeń? Może to trwać latami.
Propaganda. Obóz zdrajców i łajdaków oraz obóz jedynych sprawiedliwych. Znając życie, nikt nie jest jednak święty. Tym bardziej ci, co się takimi przedstawiają.
Należy nadmienić, że bycie złym, czy dobrym nie wynika z przynależności do danej grupy.
Oprócz przypadków psychopatii, bycie „złym” i „dobrym” nie przysługuje też dozgonnie.
Zgoda może budować, gdy podzielona ideologicznie Polska ostatecznie przekona się, kto ma rację.
Kto prawidłowo określał politycznego konkurenta. Kto wybitnie udowodnił, że on i jego ekipa są wybitni. Póki co, jednoznacznych dowodów nie ma. Jest przerzucanie się poszczególnymi faktami wygodnymi dla jednej, lub drugiej strony sporu.
To dlatego, ponieważ obie tak naprawdę mało się różnią.
I w tej sytuacji tylko od spostrzegawczości Polaków zależy, kiedy obie strony zostaną obnażone.
A Polska zbuduje zgodę, która jest dla niej najważniejsza.
P.S. To u góry to tylko marzenia. Takie filozoficzne, przyznajcie.