Znani i lubiani. Jaki mam do takich osób medialnych stosunek? Cóż. Z reguły też ich lubię.Tylko nie wiem, czy to ich sukces, jako osób medialnych. Owszem, w kręgu rodziny, znajomych,
bycie tak sympatycznym i miłym to bardzo dobra cecha. Choć i tutaj nie jedyna.
Od osoby medialnej nie wymagam jednak tego, bym ją polubił, bądź nie lubił, niczym wujka lub ciocię. Chodzi mi tu o treść przede wszystkim, o to, co sobą reprezentują, ich poglądy.
Znani i lubiani to ludzie, których lubię, i na tym najczęściej się kończy. Trudno mi cenić osobę znaną z mediów, która słynie głównie, lub tylko z tego powodu, że wszyscy ją lubią. To nie jest nawet dobra cecha, szczególnie u osoby medialnej. Nie cecha mogąca wzbudzić u mnie szacunek. Bo w naszym kraju, choć z resztą nie tylko chyba w naszym, do tego by być znielubionym, nie trzeba nawet wykazywać szczególnego chamstwa, arogancji, być niesympatycznym. Można być nawet znienawidzonym za głoszenie niepopularnych poglądów.
Co natomiast ceni bardzo wielu ludzi? Odwagę- i ja również podzielam ten szacunek. Dlatego to osoby kontrowersyjne, w warstwie merytorycznej, wzbudzają we mnie szacunek, takich cenię. Nawet, jeśli się z nimi nie zgadzam. Osoby kontrowersyjne, choćby miały dziwne poglądy, stymulują społeczeństwo do myślenia. A przynajmniej jakąś jego część, żeby nie być huraoptymistą.
Do myślenia, do dyskusji. Do tego, żeby od czasu do czasu zastanowić się, przeanalizować.
Nie w duchu sztucznego patosu, udawanej zadumy, ponieważ większość myśli, że ktoś jest mędrcem, więc należy podumać, a następnie bez głębszych wniosków, a za to po kilku głębszych, wrócić do rutyny życia z zupełnie takim samym nastawieniem.
Osoby kontrowersyjne są takie z tego powodu, że nie ma dla nich tabu. Że nie boją się wypowiedzieć na tematy powszechnie uznane za drażliwe, delikatne. Dlaczego? Ponieważ tematy nieporuszane to tematy tak naprawdę tłamszone i zaniedbywane.
A każdy temat bierze się z życia i w tym życiu należałoby do niego podejść
... ze zrozumieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz