Muszę bronić Janusza Palikota. Traktuję to w kategoriach obowiązku. Podczas gdy wśród całokształtu jego prowokacji tylko RAZ wymsknęło mu się stwierdzenie zbytnio naładowane emocjonalnie, skrajne i obraźliwe (to o krwi na rękach Lecha Kaczyńskiego), w kręgu zwolenników i polityków Prawa i Sprawiedliwości panuje atmosfera węszonego spisku rosyjskiego.
To, co pojawiało się w ich ustach raz po raz, czasem subtelniej, czasem o wiele ostrzej, znacznie ustępuje wszystkiemu, co powiedział, lub sugerował Palikot. Na winę, także moralną, Rosji i PO nie ma żadnych jednoznacznych dowodów. Jest to jedna z hipotez, mimo zgrabnego łączenia faktów (łącznie z tym, że i mgła była podrobiona), bardzo nieprawdopodobna.
PiS powołał komisję. Zasiadają w niej… tylko politycy PiS-u. Niestety tak życiowe doświadczenie i obserwacje ogólnie, jak i te z partią PIS skłaniają mnie ku wnioskowi, że:
a) Tak samo jak każda inna partia, nie zawiera ona samych świętych, nieskazitelnych (bo w sumie takich nie ma)
b) W filmie Sekielskiego „Władcy Marionetek” i nie tylko, posłowie i posłanki tej partii zbyt często kreują się na świętych, a to zjawisko już co najmniej niepokojące
c) Nawet, jeśli pisowcy święcie wierzą w swoją hipotezę o zamachu, a nie są jedynie cynicznymi graczami, jak każdy zespół złożony z ludzi o niemal identycznych poglądach, są podatni na wypaczenia- to po prostu nie gwarantuje tego, że dowiemy się prawdy. Może część- resztę można ładnie konfabulować.
W tej sytuacji Palikot zachowuje się odważnie i popieram go. Ma prawo mieć własne zdanie i własne hipotezy, które, po analizie faktów, są właściwie o wiele bardziej wiarygodne, niż pisowskie- a które niestety, obojętnie w jakiej formie wypowiedziane, powodują wrzenie w głowach polityków ze wszystkich stron sceny- ponieważ panuje w gruncie rzeczy poprawność polityczna. Palikot słusznie twierdzi, iż nie powinno się tworzyć mitu wokół katastrofy smoleńskiej, podczas gdy faktyczne jej przyczyny mogą ją przekreślać. Atmosfera głupiej poprawności natomiast takiej apoteozie sprzyja.
Bardzo dobrze, że Palikot prowokacyjnie chce dostać się do pisowskiej komisji. Unaocznia to problem, jaki się z nią wiąże- jawny brak pluralizmu w postulowanym procesie „dochodzenia do prawdy”. TVP może manipulować wręcz chamsko, ale rozgarnięci widzowie i tak nie przeoczą sedna sprawy, o której tu piszę i której sedna wielu jest świadomych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz