Jaki ma do jasnej cholery, sens, życie pieprzonego tasiemca? Żaden! Ten pasożyt, jak to z pasożytami bywa, po prostu pasożytuje- bezlitośnie wykorzystując tak nasze, jak i krowie, czy świńskie organizmy. Tasiemce czynią sobie z naszych ciał poczekalnie, lub domowe zacisze, choć nigdy nie pytały się o zgodę. To bezczelność!
Jeśli by już patrzeć na życie przez pryzmat naszych, ludzkich sentymentów i ideałów- tasiemiec jest jeszcze gorszy, niż menel. Wykorzystuje w pierwszej kolejności jednocześnie głupotę i brak dobrego smaku naszych pobratymców wśród ssaków. Daję głowę, że sami nie zjedlibyście kupy. No właśnie,
a świnie, krowy- ba, nie tylko one- choćby króliki, nie mają z tym większego problemu!
Gdybyście takiemu królikowi zamiast marchewki przynieśli kupę, nie pogardziłby tym specjałem.
A co z tasiemcami? Otóż kupa jest schronieniem dla jajeczek tasiemca. Rzecz jasna nie każda- proces rozmnażania się tasiemca jest jak błędne koło i właściwie nie wiadomo, jak zaczęło się dokładnie jego bytowanie na naszej planecie. Bytowanie? To za wielkie słowo dla tego gnoja- wegetacja raczej!
Bo wygląda to tak: tasiemiec może żyć w naszych jelitach i żywić się tym, co dla nas powinno być pokarmem. Bardzo sprytne jest to, że ciało tasiemca przypomina wstążkę, która składa się z poszczególnych segmentów. Nie uwierzycie, ale każdy z nich jest całkowicie samowystarczalny rozrodczo. To oczywiście nie wyjątek w przyrodzie, ale pomyślcie, jak marne musi być życie, tfu- wegetacja tych pasożytów; one nie kopulują! Każdy z segmentów ich ciała zawiera zarówno męskie, jak i żeńskie komórki rozrodcze.
Nasz tasiemiec jest więc obojnakiem. Po prostu. Końcowe, a więc najdalsze od jego „główki” segmenty zawierają jajeczka i odrywają się od ciała tasiemca. Później nosiciel (np. Jan Kowalski) wydala ten segment z kupą. A w tym znajdują się właśnie jajeczka.
Teraz zrozumiecie, o co chodziło mi z tym błędnym kołem- w tym momencie, aby tasiemiec rozmnożył się, jego jajeczka wraz z kupą muszą być zjedzone przez jakiegoś przyjaciela człowieka.
Jak taka świnia zeżre kał z jajami, usadowią się one w jej mięśniach, lecz będą to wtedy tzw. wągry.
Tasiemiec jest przystosowany do nas, ludzi- więc nie może się wykluć i dorosnąć wewnątrz innego zwierzęcia. To my musimy zjeść kawałek zakażonej i niedogotowanej wieprzowiny (lub wołowiny),
by tasiemiec znalazł u nas wikt i opierunek.
Jaki jest tego sens?! Po co Bóg stworzył takie bydlę, chciałoby się rzec. Pasożyt ten nie ma żadnych towarzyszy w jelitach. W takim razie żadnego życia społecznego. Nie musi się nigdzie poruszać, więc nie ma nóżek, czasem tylko haczyki, którymi przyczepia się do ścian naszych jelit- i to wszystko.
Pokarm ma w końcu zapewniony. Zjada ten już przez nas strawiony. I nie jest mu nawet potrzebna żadna gęba- on wchłania ten pokarm przez całe ciało. Ten debil niczego nawet nie widzi, bo po prostu nie ma oczu! Nie opiekuje się małymi, obrywa mu się tylko ostatni kawałek ciała z młodymi, one kończą w kupie i nic go ich dalszy los nie obchodzi. To bez sensu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz